Autor Wiadomość
ewak
PostWysłany: Sob 14:08, 03 Wrz 2011    Temat postu:

No proszę proszę Laughing wreszcie i druga połówka ujawniła się na forum

Witaj Patrycjo
kikin
PostWysłany: Sob 12:32, 03 Wrz 2011    Temat postu:

gdyby Adonis żył w styczniu skończyłby 8 lat Shocked szok jak ten czas leci
a co do socjalizacji kociaków zgadzam się w całej rozciągłości, w końcu czy skorupka za młodu nasiąknie... Very Happy
siasia
PostWysłany: Sob 8:48, 03 Wrz 2011    Temat postu:

Tak , pewnie ją widziałaś Very Happy
Wredna jest nasza Babcia Kula , ale kochana Razz a do jej charakteru i wybryków z biegiem lat przywykliśmy Wink Ona była naszym pierwszym w życiu kotem i właśnie dlatego wiem jak ogromnie ważna jest socjalizacja kociaków. Przy jej braku są to dla nowego opiekuna lata pracy Sad My osiągnęliśmy sukces - po latach Babcia Kula raczy do nas podejść i mruczy Exclamation
kikin
PostWysłany: Sob 8:35, 03 Wrz 2011    Temat postu:

bardzo mi miło Smile Smile Smile

siasia - a twoją kicię, chyba widzieć musiałam bo ona jest z miotu na B prawda?, jak odwiedzaliśmy Adonisa to wtedy te małe B kluski wisiały do cycka przyklejone Smile
siasia
PostWysłany: Pią 15:53, 02 Wrz 2011    Temat postu:

Witaj Patrycja Very Happy
historię Adonisa znam od Wojtka Sad , ja miałam więcej szczęścia moja kotka jest zdrowa i żyje , choć wredota z niej straszna Evil or Very Mad
Pięknie poprosimy fotki Cool
Kamila
PostWysłany: Pią 14:58, 02 Wrz 2011    Temat postu:

Witamy na forum
Tona
PostWysłany: Pią 13:21, 02 Wrz 2011    Temat postu:

Witam naszą kocią rodzinę Very Happy
Pozdrowienia od Olettki i fotki proszę wrzucać Smile
wojtekn
PostWysłany: Pią 13:14, 02 Wrz 2011    Temat postu:

Witam moją żonę na forum.

Wink Wink Wink
kikin
PostWysłany: Pią 12:41, 02 Wrz 2011    Temat postu: Boxtelkowa familia

Witam wszystkich serdecznie

Mam na imię Patrycja i - co jasne jak słońce - kocham koty . Urodziłam się psiarą, a o tym jak fantastyczne są koty przekonał mnie mój pierwszy kot Adonis (choć to historia z bardzo smutnym zakończeniem). Zapragnęłam rudego kota, no i pojawił się.

Ale od początku. Oprócz bycia kociarą, psiarą, koniarą no i w ogóle Mr. Green jestem żoną Wojtka i mamą naszych dwóch cudnych chłopaków.

A wracając do kotów. Kiedyś na poznańskiej wystawie W. zobaczył piękne futrzate i do tego rude koty - norwegi, zrobił zdjęcia, no i już wiedziałam, że ma być norweg, koniecznie rudy Very Happy Weszłam do internetu wpisałam nfo no i przez zupełny przypadek weszłam na pierwszą stronę hodowli jaka mi się pokazała, mieli kociaki a wśród nich mojego rudasa z białymi skarpetkami. Absolutnie nic nikt z nas nie wiedział o tym jak należy kupować kota, na co zwracać uwagę, a poza tym wtedy ta hodowla wcale nie wydawała się podejrzana. Był telefon, parę odwiedzin i Adonis zamieszkał z nami. Ach co ta za rozkosz taki kociak, ale to przecież sami wiecie. Niedługo trwała nasza radość, zaczęły się problemy zdrowotne, najpierw niewinne, potem coraz poważniejsze. Hodowca mówiąc wprost wypiął sie na nas. Walka o Adonisa trwała kilka miesięcy, niestety nic nie pomogło, nawet konsultacja u bardzo polecanego lekarza z Wrocławia. Aduś przegrał walkę o życie (a walczył długo i dzielnie) pod koniec grudnia 2004 (5 stycznie 2005 skończyłby rok) Sad Sad Sad

Był żal, ogromny smutek, poczucie niesprawiedliwości. Wiedzieliśmy, że zamieszka z nami na pewno kolejny kot.

W tak zwanym międzyczasie poznaliśmy wspaniałych kociarzy, szczególnie jedna kociara była dla nas ogromnym wsparciem w tamtych chwilach. To ona poznała nas z pierwszą rodziną Boxtela. On jest spełnieniem moich marzeń o rudości. To rudość nad rudościami. Najbardziej rudy kot jakiego widziałam Mój kochany Bociu (z grudnia 2004), sam szef, który rządzi mądrze, siłą spokoju.

No ale wiadomo, że przecież jak się ma jednego to się chce drugiego, dla tego pierwszego kota, dla siebie Laughing W kwietniu - u naszej kociej znajomej (u tej u której po raz pierwszy widziałam największe i najbardziej futrzate koty jakie w ogóle w życiu widziałam) - w moje urodziny, urodził się Julio , Juluś, Juleczek, zwany też pieszczotliwie Grubym, bo to wieeelki norweg. Juluś zresztą wybrał się sam, to on z całego miotu łaził za Bociem. Rudy do rudego ciągnie Laughing

I było wszystko jak było do lipca, kiedy to w Julusiowej rodzinie urodziły się kociaki, ach co to była za miot, sześciu rudych braci i ona jedna, rodzynek nad rodzynkami (już nie ruda Laughing ) Kiki o zabójczym spojrzeniu od małego. Tak bardzo chciałam ją mieć, no ale przecież to szaleństwo tak się dokocić Rolling eyes Kiki wyjechała z Poznania i niby zaczęła nowe życie. Jednak okazało się, że nie mogła zostać w domu, który ją wybrał i tym samym pojawiła sie nadzieja, że może jednak moje marzenie o małej diablicy się ziści. I ziściło się Szylkret zamieszkał z nami. To dopiero jest kobieta, każdemu przywali jak trzeba Laughing

Mieliśmy też dwa króliki (Maksiu kica już za tęczowym mostem, a Drakula dotrzymuje nam towarzystwa). No i mamy psa. ADHA w czystej postaci - dalmatynka Xyva - szał ciał Weedman

Taką to stanowimy familię i miło mi było się przedstawić Smile

ale to nie koniec naszej historii Laughing , cdn.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group